***
mówił do mnie "słońce"
a ja mogłam dać mu tylko chłód zimowej nocy
obiecał mi spadające gwiazdy no i kwiaty
dał mi siebie
wziął za rękę
i pozwolił się uwolnić od przeszłości
(ja ie pozwoliłam mu się dotknąć)
miał bladą twarz
i jeszcze bledszą duszę
(słabej istocie trudniej jest nie zrobić krzywdy)
więc odeszłam
no i jemu pozwoliłam odejść
już na zawsze
tak naprawdę nie opuszczając go nigdy
...
mój drogi
nigdy nie zakochuj się w kobiecie, która tworzy
zdolnej marzyć, śnić i wzbić się do lotu
w takiej, co przekształca swego ducha w ciało
dla której sam będziesz gotów
się poświęcić
bo ona z Tobą zostanie
choć odejdzie
i nic nie będziesz mógł zrobić
i uwierz,
nie będziesz w stanie
naprawdę się od niej uwolnić
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz